5:00 rano, budzik znów mnie obudził, lecz dzisiaj nawet on nie popsuje mi humoru, tak dokładnie jest dzień wyjazdu! ,,To już dziś, już za parę godzin będę w Londynie, to będą najlepsze wakacje w moim życiu!" - pomyślałam. Wstałam i poszłam się ogarnąć, ubrałam spodnie jeansowe, zwykłą białą bluzkę na ramiaczką, a na to cieniutki zwiewny sweterek i balerinki. Zbiegłam z walizką na dół. Zjadłam śniadanie, pogadałam jeszcze chwile z rodzicami i spojrzałam na zegerek.
- no pięknie! zaraz muszę być pod szkołą, zagadałam się. - powiedziałam zrywając się z kanapy.
- Będziemy tęsknić!. - przytulili mnie mocno mama z tatą. - I Oczywiście życzymy Ci dobrej zabawy. - powiedzieli oboje. - Zadzwoń jak dojedziesz.- dodali.
- Ja też będę tęsknić, dziękuje, na pewno zadzwonie. - ścisnęłam ich z całej siły, dałam jeszcze buziaka Oliwce i poszłam pod szkołe. Dziś wyjątkowo jadę bez Nicoli.
Byłam już pod miejscem spotkania się, w tym momencie ujrzałam przyjaciółkę, podbiegającą do mnie szczęśliwą jak chyba jeszcze nigdy.
- Cześć Angeluś. - całuski w polik. - Rozumiesz ty to, że już niedługo będziemy w tym pięknym mieście! to takie wspaniałe! Ej, a może spotkamy One Direction?! o boże, ale by było cudownie. - zaczęłą skakać i piszczeć, ja się tylko zaśmiałam i dołączyłam do niej mówiąc :
- oj uwierz chciałabym, ale to raczej nie jest realne, wiesz jakie ja mam szczęście, poza tym nie zapominaj, że my tam będziemy się dzieciakami opiekować!
- No wiem, wiem ale gadałam z p.Elą i powiedziała, że spokojnie będziemy mieć czas dla siebie. - puściła oczko.
Poczekaliśmy jeszcze chwile na reszte wolontariuszy, opiekunów no i oczywiście naszych podopiecznych. Dostałyśmy z Nicą dzieci z 5 klas, jest okej. W większości są to dziewczynki, może jest z 4 chłopców? więc raczej nie powinno być kłopotów. Zapakowaliśmy się do autokaru, którym udaliśmy się na lotnisko, skierowaliśmy się na odprawe, załatwiono wszystkie sprawy i po 20 minutach siedziałam w fotelu, podziwiając widoki za oknem. Poplotkowałyśmy jeszcze trochę we dwie, pośmiałyśmy się, zaczęłyśmy rozmyślać jakby to było spotkać ich, 1D. Niestetly liczyłam się z tym, że nie wiadomo czy to wypali. Po rozmowach moja Ms. Horan zasnęła. Dokładnie Horan, gdyż najbardziej lubiła Nialla, ja za to tym uczuciem dażyłam Harre'go. Włożyłam słuchawki w uszy i odpłynęłam, nawet nie wiedząc kiedy usnęłam.
- Aaa.. - ziewnęłam. Obudził mnie głos stewardessy, która informowała o tym, że lądujemu. Obudziłam Nicole i zapiełyśmy pasy. Gdzieś po godzinie może więcej byliśmy w ośrodku. Jeśli mowa o nim, cóż był ładny na prawdę, miał basen, sale z różnymi grami itp. dla dzieci. Razem z przyjaciółką zajełyśmy pokój 2-osobowy, udało nam się (był na 1 piętrze). Wbiegłam do pokoju, rzucając się na łóżko przy balkonie.
- To jest moje ! . - krzyknęłam śmiejąc się.
- Nie no! jak zawsze musisz mnie wyprzedzić. - westchnęła Nica. - no nic pociesze się łóżkiem przy ścianie. - pokazała mi język i glebnęła się na miękkie łożko.
Rozpakowałyśmy się , a ja zadzwoniłam do rodziców poinformować ich, że wszystko jest w porządku i jestem na miejscu.
O 16 było zebranie opiekunów,ustalaliśmy co będziemy robić, jak i kiedy. Faktycznie okazało się, że będzie sporo czasu wolnego gdyż czasami dzieci będą miały zajęcia specjalnie zorganizowane przez jakiś tam zespół. Po tym była kolacja, zabawy integracyjne. 20:30 byłyśmy już w pokojach. Wykąpałyśmy się i położyłyśmy.
- To jak z jutrzejszym dniem? - spytałam przyjaciółki, która układała sobie wygodnie poduszkę.
- No więc tak: Jutro do południa będziemy z dziećmi tak gdzieś do 14, potem możemy gdzieś pójść pozwiedzać, mamy na prawdę fajną babke, która to organizuje, jest dosyć młoda i wyluzowana, dlatego nie będzie problemu z wyjściami. - dodała. - I o 19 musimy być spowrotem, bo jest ognisko.
- Mhm, no to fajnie. Więc jutro idziemy zwiedzać, nie mogę się doczekać!. - powiedziałam podekscytowana.
- Ja tak samo. - odpowiedziała mi uśmiechnięta Nic.
- Przepraszam Cię kochana, ale ja już pójdę spać, jestem strasznie zmęczona, więc dobranoc. - powiedziałam patrząc na nią niewyspana.
- W porządku, też tak zrobię, kolorywych.
Odwórciłam się na bok i zasnęłam w 5 minut, o tak byłam padnięta!.
__________________
Mam nadzieje , że nie jest aż tak tragicznie jak myślę ; )
wera . :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz