Drrrń, drrrń. O 6:30 obudził mnie dźwięk dzwonka ,, znowu poniedziałek " - pomyślałam.Byłam taka zaspana, miałam ochote walnąć nim o ściane , ale powstrzymał mnie fakt, że to mój telefon. W końcu zwlokłam się z łóżka i wyłączyłam ten okropny dźwięk. Poszłam do łazienki, odbyłam poranną toalete, ubrałam swoje ulubione rurki, zwykłą bluzkę z ciasteczkowym potworem, włosy zostawiłam normalnie rozpuszczone jedynie przewiązałam je bandanką jak opaską i zeszłam do kuchni. Czekały tam na mnie kanapki z pomidorem zrobione przez moją mame.
- O już wstałaś Angela, wyspana? - spytała mnie rodzicielka.
- Ledwo, nie bardzo. - westchnęłam i usiadłam do stołu zajadając się kanapki i pijąc zieloną herbate. - Tata w pracy? . - spojrzałam na nią.
- Tak, będzie wieczorem.
Mój tata musiał ciężko pracować, nie przelewało nam się dlatego całymi dniami był poza domem, mama na razie nie pracowała, bo zajmowała się moją małą siostrzyczką Oliwią, która ma roczek.
Spojrzałam na zegarek, 7:30.
- Ja lecę , pa mamuś. - ucałowałam ją w policzek, ubrałam buty i pobiegłam szybko na przystanek, czekała już tam na mnie moja najlepsza przyjaciółka Nicola. Znamy się od początku szkoły, a dokładniej z Wolontariatu.
- Cześć, kochana. - przywitałyśmy się buziaczkami i zaraz przyjechał autobus, wsiadłyśmy i pojechałyśmy do szkoły. Następnie skierowałyśmy się do szatni.
- Słyszałaś, że dziś mają być zapisy żeby pojechać z dziećmi z podstawówki na kolonie do Londynu na całe wakacje. ? . - powiedziała do mnie Nic.(tak ją nazywałam).
- Tak? ej, super. Może zapiszemy się? w końcu mamy po 16 lat więc mogłybyśmy pojechać, z resztą to jeszcze będzie z nauczycielkami.
- Świetny pomysł, na samą myśl o tym mieście pojawia mi się uśmiech na twarzy.
Lekcje zleciały nam szybko, od razy udałyśmy się do pani Eli, która jest opiekunką Wolontariuszy. Poprosiłyśmy żeby nam wszystko opowiedziała.
- Jeśli chodzi o cenę, jest to 2000 zł + jakieś tam kieszonkowe na wasze rzeczy.
- DWA TYSIĄCE ZŁOTY?! . - zrobiłam wielkie oczy. ,,Wspaniale mogę się pożegnać z wycieczką" to była moja pierwsza myśl po tym jak usłyszałam koszt.
- Tak, to co może zapiszę was dziewczynki, a jeśli nie zechcecie jednak to wypiszę.
- Dobrze, niech tak będzie.- powiedziała Nicola. A pani Ela wpisała nasze imiona listę chętnych. Po wyjściu z pokoju, ubrałyśmy się i wracałyśmy spacerkiem do domu.
- Chyba nie dam rady pojechać.- posmutniałam.
- Jak to ?! .
- Mówiłam Ci , że ostatnio jest u nas krucho z kasą, i nie chcę obarczać rodziców kolejnymi wydatkami i do tego takimi które nie są konieczne.
- ech, rozumiem.
- Ale zobaczę co da się zrobić. -uniosłam kącik ust.
Byłyśmy już pod moim domem, pożegnałyśmy się i weszłam do środka.
- Jestem . - poinformowałam, rzucając torbe na kanape.
- O, Angela dobrze, że jesteś mam dla Ciebie świetną wiadomość. - zaczęła mówić szczęśliwa mama. - Tata dostał awans!
- Na prawdę? to świetnie!- uśmiechnęłam się. Nie to , że nie cieszyłam się, ale dobijała mnie myśl , że nie pojadę do Londynu.
- Coś się stało kochanie?
- Nie nic, tylko wiesz .. jest możliwość wyjechania na kolonie z dziećmi do Londynu, ale koszt jest duży 2000 zł. - spuściłam głowe w dół.
- Słuchaj.. - zaczęła. - Pojedziesz, wiem, że nie chcesz narażać nas na wydatki, ale znam Cię i widzę, jak bardzo tego chcesz, a twoje szczęście jest dla nas najważniejsze, poza tym tak na prawdę nigdy nie wydawałaś tyle pieniędzy.
- Mówisz poważnie?! jezu, mamo tak Ci dziękuje! kocham Cię! - rzuciłam się jej na szyje. Jesteś najlepsza.- dodałam.
- Też Cię kocham i nie masz za co dziękować, a Nicola jedzie?
- Tak, tak i właśnie mamuś muszę jej to powiedzieć, przepraszam zadzwonie do niej.
- Dobra, leć . - zaśmiała się .
Pobiegłam szybko do pokoju i wykręciłam numer.
- Nicola, cześć mam wiadomość.
- Jaką ?
- JADE DO LONDYNU! . - krzyknęłam do telefonu, mam tylko nadzieje, że biedaczka nie ogłuchła przeze mnie.
- AAAAA! jej wspaniale! nie wiesz jak się cieszę!. - usłyszałam jej szczęśliwy głos w telefonie. Pogadałyśmy jeszcze trochę, później zjadłam obiad, odrobiłam lekcję, posiedziałam trochę na Twitterze, poszłaś się umyć, i doszłam do wniosku, że pójdę spać, jestem strasznie zmęczona, najgorzej, że nie doczekam się powrotu taty z pracy, ,,ale pogadam z nim jutro." - pomyślałam i położyłam się do łóżka z myślą, że za 7 dni moje marzenie się spełni.
____________________________
No to mamy pierwszy rozdział, mam nadzieje, że jest okej. Czekam na wasze opinie.
wera . :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz